Cezary Łasiczka
Już jako mała łasiczka, w norce pod Warszawą, szkolił się w ciętej ripoście i celnych komentarzach. Wielkim autorytetem w tej dziedzinie był dla niego jego wuj i ojciec chrzestny – Ludwik. To on zaraził go miłością do Wittgensteina. Wuj posiadał także dużego owczarka świętokrzyskiego, do którego mały Cezary był bardzo przywiązany.
Jako młodzieniec wyruszył w podróż dookoła świata. Szczególnie spodobała mu się Kanada, dlatego nie ma tygodnia, w którym nie pojawiłyby się na antenie „akcenty kanadyjskie”. Redakcyjną tajemnicą Poliszynela jest to, że prawdopodobnie spłaca w ten sposób długi po ciemnych sprawkach.
Po powrocie do kraju zamieszkał na Czerskiej, gdzie nagle osiedliło się też radio. Jako sprytne zwierzątko dostosował się do sytuacji i niemal codziennie wynurza się ze swojej norki, żeby bawić Państwa na antenie.